Najbardziej drastycznym przykładem wykorzystania niedźwiedzi dla zabobonów tzw. tradycyjnej medycyny chińskiej są fermy niedźwiedzie, na których pozyskuje się od nich ich żółć. W tak zwanej tradycyjnej medycynie dalekowschodniej mięso niedźwiedzi, zupa czy nalewka z ich łap mają rzekomo dawać siłę. Takich zabobonów, które funkcjonują i prowadzą do zabijania tych zwierząt, jest o wiele więcej.
Najbardziej drastycznym przykładem wykorzystania niedźwiedzi dla pseudomedycyny są farmy, na których pozyskuje się od nich ich żółć. A ta rzekomo pomaga dosłownie na wszystko: bóle i zawroty głowy, hemoroidy, zapalenie gardła, krótkowzroczność, żółtaczkę i kaca. Ma podobno działanie również przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe i przeciwpadaczkowe. W efekcie zapotrzebowanie na panaceum, które likwiduje wszystkie te dolegliwości, rośnie, a niedźwiedzie „znikają” ze środowiska naturalnego.
Istnieją udokumentowane przypadki niesprowokowanych ataków niedźwiedzi himalajskich na ludzi, a także przypadki sprowokowanych ataków na ludzi, gdy niedźwiedź czuł się zagrożony. Większość ataków na ludzi ma miejsce późnym latem, mniej więcej w okresie godowym.
Niedźwiedzie himalajskie czasami żerują na zwierzętach hodowlanych i uprawach, przez co bywają zabijane, gdy zostaną złapane.
Największym zagrożeniem dla niedźwiedzi himalajskich jest wycinka lasów połączona z kłusownictwem oraz tzw. tradycyjna medycyna chińska. To ten gatunek niedźwiedzia jest najczęściej utrzymywany na fermach żółci, gdzie pozyskuje się od nich żółć. Nazwa ferma nie oznacza, że niedźwiedzie są na nich hodowane. Przeciwnie, trafiają tam niedźwiedzie złapane w środowisku naturalnym.
Najbardziej drastycznym przykładem wykorzystania niedźwiedzi dla zabobonów tzw. tradycyjnej medycyny chińskiej są fermy niedźwiedzie, na których pozyskuje się od nich ich żółć. Niedźwiedzie latami, a często swoje całe życie, spędzają w klatkach niewiele większych od nich samych. Na stałe tkwiący w ich ciele metalowy trokar, umożliwiający pobieranie żółci, powoduje ciągły ból i niekończące się infekcje. Szacuje się, że na farmach niedźwiedzi żyje ponad 12,000 tych zwierząt.
W tak zwanej tradycyjnej medycynie dalekowschodniej mięso niedźwiedzi, zupa czy nalewka z ich łap mają rzekomo dawać siłę. Takich zabobonów, które funkcjonują i prowadzą do zabijania tych zwierząt, jest o wiele więcej.
Tragedię zwierząt i bezduszność ludzi obrazuje proceder pozyskiwania żółci od żywych zwierząt. Otóż niedźwiedzie latami, a często całe życie, spędzają w klatkach niewiele większych od nich samych. To umożliwia wprowadzenie rurek w ich ciała, które odprowadzają żółć z ich woreczków żółciowych. Na stałe tkwiący w ich ciele metalowy trokar powoduje ciągły ból i niekończące się infekcje. Często wyrywa się im pazury i zęby, aby nie uszkodziły cennego surowca i pracowników. Wydaje się, że szczęście mają te zwierzęta, które szybką umierają…
Szacuje się, że na farmach niedźwiedzi żyje ponad 12 000 tych zwierząt, z których pozyskiwanych jest 7 tys. kg żółci rocznie. Tymczasem populacja w środowisku naturalnym drastycznie spada. Nie zaskakują więc wyniki badań genetycznych niedźwiedzi – wykazały, że na farmach są trzymane zwierzęta schwytane na wolności, a nie hodowlane, jak twierdzą właściciele.