Wróble w mieście

wróble w mieście

Zwierzęta w mieście to nie tylko domowe koty i psy wyprowadzane na spacer. Poza owadami liczną grupę dzikich zwierząt stanowią ptaki, a wśród nich – wróble. Z roku na rok jest ich coraz mniej. To, jak ciężka jest ich sytuacja, pokazują liczby. Według badań PAN, w ciągu ostatnich 30 lat z Warszawy zniknęła 1/3 wróbli, w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 50 lat – połowa.

W ramach promocji kampanii „Dzikie w mieście” we współpracy z urzędem miejskim uświadamiamy o zagrożeniach dla wróbli w mieście i promujemy postawy, które pomogą im żyć wokół nas. Warto wspierać wróble w mieście i stwarzać dla nich miejsca do bytowania, ponieważ od lat toczą nierówną walkę z człowiekiem, którą przegrywają.

Wróblom w mieście (Passer domesticus) brakuje pokarmu i miejsc do życia. Żywią się przede wszystkim nasionami roślin, tak uprawnych, jak i dzikich. W okresie lęgowym uzupełniają dietę owadami. Każdego rodzaju pożywienia jest jednak coraz mniej. Postępuje urbanizacja, w miastach dominuje beton, coraz mniej jest wysokich traw i krzewów. Są one niezbędne aby wróble w mieście mogły znaleźć schronienie i pokarm. Do pielęgnacji roślin stosowane są środki chemiczne, a miasta chronią się przed komarami stosując opryski. To wszystko zabija owady i pośrednio wpływa na spadek liczebności ptaków, takich jak wróble w mieście.

Jak możemy pomóc wróblom w mieście?

Miejsc do gniazdowania wróbli w mieście jest coraz mniej, choć dostosowują się one do panujących warunków i mogą mieszkać zarówno w budynkach, jak i wśród miejskiej roślinności. Tymczasem drzewa i krzewy się wycina, trawy kosi, a otwory wentylacyjne w fasadach budynków uszczelnia i nie mogą tam gniazdować nie tylko wróble, ale także pustułki, jerzyki, a także wiele innych zwierząt. 

Jeśli posiadamy dom, możemy zadbać o zachowanie kawałka dzikiego, niekoszonego ogrodu To świetne miejsce do zamieszkania przez różne gatunki zwierząt. Nie usuwajmy gniazd z elewacji – nie wyrządzą szkód budowlanych a będą nas chroniły przed chmarą komarów. W mieście także możemy pomagać ptakom, budując karmniki i budki lęgowe. Wróble w mieście, ale nie tylko one, żywią się w dużej mierze ziarnami. Możemy więc z powodzeniem karmić ptaki ziarnami pszenicy, owsa, ale też kaszą czy nasionami słonecznika. Chętnie zjedzą płatki owsiane. Wróble w mieście mierzą się z drapieżnikami. 

Zagrożeniem dla wróbli w mieście są inne ptaki. Należą do nich np. sroka, wrona, sójka i krogulec, ale także domowe koty. Według badań koty zabijają w Polsce nawet około 150 mln ptaków rocznie. Polowanie leży w ich naturze. To wrodzony instynkt, którego nie zmieni leżenie całymi dniami na kanapie. Domowy kot przyzwyczajony do miejskiego życia na blokowisku także stanowi zagrożenie dla dzikich ptaków. Tym bardziej warto zadbać o zabezpieczenie balkonów siatką – nie tylko przez wzgląd na bezpieczeństwo samych kotów. Wypuszczanie kota z domu też warto przemyśleć. Może on z powodzeniem żyć w mieszkaniu, a w populacji ptaków, w tym wróbli w mieście, wyrządza naprawdę duże szkody.

Wróbel czy mazurek?

Mazurek (wróbel mazurek, Passer montanus) i wróbel zwyczajny (Passer domesticus) są podobne i niekiedy mylone. Możemy je odróżnić po kilku charakterystycznych cechach. Mazurek ma ciemną plamkę na policzku, a jego głowa od czoła do potylicy jest brązowa. Z kolei wróbel ma szary czubek głowy (szarą czapeczkę), czarne podgardle i jest większy od mazurka.

Liczbę wróbli w Polsce szacuje się na niespełna 7 mln, co stanowi kilka procent populacji europejskiej. Ważne jest, by zatrzymać spadek ich liczebności. Możemy się do tego świadomie przyczynić i wspólnie zadbać o to, by miały w nas pomocnych sąsiadów.

Więcej o kampanii „Dzikie w mieście”  znajdziecie tutaj