Rodzeństwo dla Lady G
Mamy m.in. Lady Pank, Elvisa, Eminema, Limalha i Nirvanę. Czy teraz czas na Loreen lub Lionela? Opiekunowie we wrocławskim zoo mają zagwozdkę, bo na świat przyszedł 13ty dikdik.
Najnowszy maluch urodził się 17 marca br., jest potomkiem Lenonki i Federika. Wśród rodzeństwa ma m.in. starszą o dwa lata siostrę Lady G. Zasadę nadawania imion znanych gwiazd estrady, nowo narodzonym dikdikom, opiekunowie wprowadzili wraz z narodzinami pierwszego malucha, wiosną 2015 r.
– Uwielbiamy nasze dikdiki. Zachwycają nas swoją delikatnością i gracją. Pokochaliśmy także ich płochliwość, bo nawet teraz, po pięciu latach, zachowują wobec nas dystans. Imiona, które dla nich wybieramy, odzwierciedlają nie tylko nasze upodobania muzyczne, ale również charakter lub wygląd dikdików, które je noszą. Np. Lenonka jest dobrym duchem stada – zawsze jest przyjazna, ale ma też swoje zdanie i to ona jako pierwsza sprawdza nowinki na wybiegu. Lady G zaś to prawdziwa gwiazda – smukła łania z blond czupryną. Teraz zastanawiamy się nad kolejnym imieniem. Musi być na literkę „L”, więc na razie szukamy pomysłu. Chętnie skorzystamy z podpowiedzi już w najbliższą sobotę, na social mediach zoo. – mówi Domnik Szoka, opiekun dikdików we wrocławskim zoo.
Patrząc na zdjęcia najmłodszego dikdika, mamy nadzieję, że opiekunowie nie będą mieć problemu z pomysłami i we wrocławskim zoo zabłyśnie kolejna gwiazda.
***
Dikdik (Madoqua kirkii) to gatunek antylop zamieszkujący w naturze dwa oddzielone od siebie obszary Afryki – wschodnia części kontynentu, od Somalii poprzez Tanzanię do Afryki Południowej, oraz Afryka Południowa – od północnej Namibii po południowo-zachodnią Angolę. Najchętniej zamieszkuje suche, porośnięte krzewami obszary przylegające do sawanny trawiastej. Prowadzą skryty tryb życia, często przemykając pod osłoną traw, konsekwentnie udeptywanymi ścieżkami. Ich jedyną metodą uniknięcia niebezpieczeństwa jest ucieczka, biegnąc osiągają prędkość do 42 km/h!
Jest gatunkiem terytorialnym, każda rodzina dikdików „ceremonialnie” znakuje granice swojego areału. „Ceremonia” polega na ściśle określonej kolejności wypróżniania się pary rodzicielskiej oraz znakowaniu wybranych gałązek za pomocą smolistej wydzieliny gruczołów znajdujących się przy oczach. Gdy jest taka konieczność bronią swojego terytorium. Samce stroszą pęczek włosów na czole by po chwili ruszyć pędem ku przeciwnikowi. Jednak nie zderza się z nim rogami czy głową, a gwałtownie zatrzymuje się i kiwa głową. Taki rytuał powtarzany jest wielokrotnie, póki któryś z samców podda się. Wówczas obaj rywale grzebią w ziemi i wypróżniają się.
W naturze żyją 3-4 lata, za to nawet 10 lat w ogrodach zoologicznych, co pokazuje w jak niebezpiecznym środowisku żyją. Dwukrotnie w ciągu roku samica może zajść w ciążę i rodzi wtedy zwykle jedno młode. Noworodek osiąga masę od 560 do 795 gramów (samce są cięższe). Okres karmienia trwa około 2 miesięcy, po czym matki przeganiają z terytorium córki, a ojcowie – synów.
Na Czerwonej Liście Gatunków Zagrożonych określono status dikdików jako „najmniejszej troski”, ale to nie znaczy, że nic im nie grozi, że są bezpieczne jako gatunek. Te niewielkie antylopy mają wielu naturalnych wrogów takich jak lamparty, gepardy, szakale, pawiany, orły czy wreszcie pytony. Jednak największe zagrożenie czeka na nie ze strony człowieka. Nie chodzi tu tylko o polowania na rzecz pozyskania mięsa czy kości przez mieszkańców Czarnego Lądu, ale polowania masowe w celach gospodarczych. Poluje się na nie, aby pozyskać skóry do produkcji rękawiczek i aby taką parę wyprodukować, muszą zginąć aż dwa dikdiki.