Młode pingwiny przylądkowe na spacerze po Afrykarium

Pingwiny przylądkowe

Dwa młode pingwiny przylądkowe z wrocławskiego zoo zwiedzały Afrykarium. Pod czujnym okiem opiekunów odwiedziły m.in. ryby rafy koralowej, hipopotamy, rekiny i płaszczki, kotiki afrykańskie oraz manaty. Relacja ze spaceru towarzyszyła obchodom Światowego Dnia Pingwina, który wypadł 25 kwietnia i nie był jedyną atrakcją dla tych uroczych ptaków z tej okazji.

Wybieg pingwinów przylądkowych to obowiązkowy punkt podczas odwiedzin wrocławskiego zoo dla wielu zwiedzających. Te ptaki zachwycają podwodnymi akrobacjami i rozczulają niezdarnością na lądzie. Z okazji Światowego Dnia Pingwinów opiekunowie wrocławskich tońców zabrali dwa sześciomiesięczne pisklęta – Tappi i Forest, na spacer po Afrykarium. Skąd pomysł?

– Pomysł zrodził się już dawno. Pingwiny, zwłaszcza pisklęta, są bardzo ciekawskie i chętnie spacerują z nami w różne części zaplecza. Myśleliśmy już o tym, ale dopiero teraz nadarzyła się dobra okazja. Po pierwsze chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego dla naszych podopiecznych z okazji ich święta, a po drugie udało się wygospodarować  trochę czasu, co nie było łatwe, bo choć zoo jest zamknięte, pracy nam nie ubyło. – mówi Pawel Borecki, opiekun zwierząt z wrocławskiego zoo.

Pingwiny przeszły z opiekunami całą ścieżkę zwiedzania Afrykarium, czyli prawie kilometr. Cały czas były obserwowane, czy się nie stresują za bardzo czy nie są znudzone. Okazało się, że wycieczka bardzo im się spodobała!

– Byliśmy zaskoczeni entuzjazmem pingwinów, chętnie za nami podążały i poznawały nowe miejsca. Wydaje mi się, że czuły respekt przed dużymi zwierzętami, jak kotiki czy manaty, bo nie chciały blisko podejść do szyb. Pozostałymi były zainteresowane i z ciekawością je obserwowały, zwłaszcza ryby – pewnie już myślały o posiłku. Trasa jest dość długa, więc pod koniec, w Dżungli Kongo, postanowiły odpocząć i po prostu stanęły. Skończyło się tym, że do swojego domu wróciły na naszych rękach. – opowiada Borecki

Pozostałe pingwiny mogły liczyć w dniu swojego święta na ulubione ryby oraz ulubiony enrichment – opiekunowie puszczali im bańki mydlane.

Pingwiny przylądkowe (Spheniscus demersus) to jeden z 17 gatunków pingwinów występujących obecnie w środowisku naturalnym i jedyny występujący w Afryce. Można je wciąż spotkać w RPA, chociaż ich populacja spadła do niespełna 40 000 osobników i ciągle maleje. Światowy Dzień Pingwina, to doskonała okazja, by przypomnieć, że w naszych rękach leży przyszłość tego gatunku i wielu innych. Bez naszych świadomych działań, znikną ze środowiska naturalnego i będzie je można podziwiać tylko w ogrodach zoologicznych.

Największym zagrożeniem dla tego gatunku jest działalność człowieka, która objawia się: ocieplaniem klimatu, który wpływa na zmiany prądów morskich; przełowieniem, które zmusza je do coraz dalszych poszukiwań pożywienia; zanieczyszczeniem wód oceanicznych plastikiem oraz ropą i jej pochodnymi wypływającymi ze statków oraz platform wiertniczych.

Pomóc pingwinom można na wiele sposobów. Jednym z nich jest świadomość ekologiczna, która objawia się w codziennych wyborach, jak oszczędzanie wody i prądu, minimalizacja i segregacja śmieci, czy wybór produktów, które powstały z poszanowaniem środowiska naturalnego. Poza tym wydaje się, że w dzisiejszych czasach obowiązkiem każdego człowieka jest wspieranie działań  organizacji ochroniarskich, które próbują ocalić ostatnie ostoje dzikiej przyrody na świecie i przywrócić im zwierzęta skrzywdzone przez ludzi.

Jedną z takich organizacji jest SANCCOB (Southern African Foundation for the Conservation of Coastal Birds), która od niemal 60 lat walczy o przetrwanie pingwinów przylądkowych i innych gatunków ptaków morskich w Afryce Południowej. Ratuje z plaż wygłodniałe pisklęta, których rodzice wypłynęli za daleko po pożywienie. Ratuje osobniki, które utknęły w plamach ropy i nie potrafią samodzielnie pływać. Ratuje też te pingwiny, które zaplątały się w sieci lub worki plastikowe. Wszystkie one, kiedy się usamodzielnią lub wrócą do zdrowia, są ponownie wypuszczane do środowiska naturalnego. To właśnie tą organizację wspiera wrocławskie zoo i Fundacja DODO. Dotychczas, poza przekazaniem środków finansowych na działalność SANCCOB i budowę szpitala dla ptaków,  zorganizowały m.in. zbiórki celowe na adopcję symboliczną piskląt, znajdujących się w centrum rehabilitacji. Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli, udało się sfinansować opiekę dla 46 pingwinami, które po odchowaniu wróciły do oceanu. Tym sposobem, gdzieś w Atlantyku pływa między innymi Kowalski. Wrocławskie zoo udzieliło SANCCOB także wsparcia kadrowego. Opiekun pingwinów, Paweł Borecki, podczas miesięcznego pobytu opiekował się osieroconymi, odrzuconymi lub zbyt późno wyklutymi pisklętami tońców. Miał okazję nadzorować sztuczną inkubację znalezionych na plaży, porzuconych jaj. Jednak tym, co zrobiło na nim największe wrażenie, było wypuszczanie odchowanych pingwinów do natury.

Wszystkim tym, którzy tęsknią za osobistymi odwiedzinami tońców pracownicy wrocławskiego zoo polecają obejrzenie spaceru na kanale You Tubre, a także zakup „Biletu na przyszłość” (https://bilety.zoo.wroclaw.pl/bony/vouchery-serie.html), dzięki któremu będzie można odwiedzić zoo w dogodnym czasie i z pominięciem ewentualnych kolejek.  Przypominają również, że można wesprzeć m.in. hodowlę zachowawczą pingwinów wpłacając darowiznę: https://bilety.zoo.wroclaw.pl/darowizny/dodaj.html.

YouTube video
YouTube video