Dzisiaj Dzień Słonia. Birma i Toto dostały arbuzy

słoń toto

Dziś Dzień Słonia, a z tej okazji nasze Birma i Toto dostały smaczne arbuzy. Historia tych dwóch słonic jest bardzo smutna, ale warta poznania. Od tych niezwykłych zwierząt możemy się wiele nauczyć i warto wiedzieć więcej – zarówno o Birmie i Toto, jak i smutnej sytuacji słoni indyjskich na świecie. W szczególności edukujemy o tym, jak je chronić. 

Nie wiemy, kiedy dokładnie Birma i Toto przyszły na świat, ale liczą sobie już ponad 60 wiosen, a jedna z nich w naszym zoo mieszka ponad 40 lat. Birma trafiła do nas z bazy cyrkowej w Julinku w 1981 roku, a Toto w 2007 roku. Zamieszkały w Słoniarni, którą niegdyś dzieliły także z innymi słoniami. W tej chwili są jedynymi mieszkankami wybiegu słoni.

Czytaj także: Nasz najmłodszy kotik otrzymał imię Alfie

Traumatyczna przeszłość Birmy i Toto

Niestety, młodość Birmy i Toto nie była kolorowa. Obie mają za sobą cyrkową przeszłość, jaka dla każdego słonia jest najgorszym możliwym scenariuszem. 

Przez złe traktowanie nabawiły się stereotypii. Nazywana też „chorobą sierocą”, stereotypia to zaburzenie, które często można zaobserwować u słoni wykorzystywanych w cyrku lub trzymanych w nieodpowiednich warunkach. Polega na ciągłym i bezcelowym powtarzaniu ruchów czy postaw ciała. Jest to mechanizm samoobronny mający na celu zapomnienie, a raczej rozproszenie się od traumy z przeszłości. U naszych słonic objawia się to kiwaniem. Dzięki troskliwości opiekunów oraz dostarczaniu nowych bodźców  i rozrywki, intensywność stereotypii u Birmy i Toto znacznie się zmniejszyła.

Poza tą przypadłością, słonice noszą również okrutne fizyczne „pamiątki” swojego życia sprzed zoo. U obydwóch można zauważyć zniekształcenie kości nóg od więzów oraz liczne blizny na kończynach, zapewne od narzędzi do tresury. Dodatkowo u Toto zaobserwowano częściowy paraliż trąby –  jest ona w stanie wkładać trąbą pożywienie do pyska, ale niestety ma problem z sięganiem po wyżej umieszczone smakołyki. Przez lata po trafieniu do zoo obydwie słonice nie trąbiły. Całe szczęście los był dla nich łaskawy – pod troskliwą opieką naszych pracowników obydwie „odzyskały głos”: u Toto to trąbienie, zaś u Birmy ryczenie. Dużo szczęścia przynosi im zabawa w wodzie i czasami kiedy na dworze pada można usłyszeć ich radosne nawoływanie. W porównaniu do tego jak wycofane były, kiedy trafiły do zoo, ze wzruszeniem obserwujemy jak nabrały śmiałości i entuzjazmu, a także obdarzyły zaufaniem swoich opiekunów.

Praca ze słoniami – trudna, ale satysfakcjonująca

Praca ze słoniami nie należy do najłatwiejszych, ale daje ogromną satysfakcję. Słonie zaczynają dzień od opieki medycznej. Należy do niej podanie leków Toto i smarowanie maścią zadu Birmy. Ogólnie są one w dobrym stanie jak na swój wiek, ale drobne dolegliwości zawsze się pojawiają. 

W ciągu dnia pracownicy przeprowadzają ze zwierzętami trening medyczny. W zamian za smakołyki słonie proszone są o uniesienie trąby czy nóg. Takiego typu ćwiczenia służą obserwacji stanu zwierząt. Trąbę unoszą po to, aby opiekunowie mogli sprawdzić ich pyski, a uniesienie nóg konieczne jest do korekcji kopyt. Birma i Toto podają opiekunom stopy przez specjalne „okienko” w odgradzającej je ścianie treningowej. Dbanie o kopyta, mycie ich, piłowanie i smarowanie jest ważne, a taki „manicure” to także trening medyczny, który pozwala zwierzętom nabrać zaufania do opiekuna. Słonie są inteligentne i dobrze współpracują. Pozwalają się dotykać przez ogrodzenie i dobrze czują dotyk przez swoją skórę, choć jest tak gruba.

Większość dnia opiekunów słoni zajmuje sprzątanie. Słonie potrafią zjeść nawet ponad 100 kg pożywienia dziennie (nasze samice zazwyczaj kilkadziesiąt kilogramów na głowę), piją jeszcze więcej i robią największą kupę spośród wszystkich zwierząt w zoo (nawet 100 kg kału na osobnika). Jedzą zwłaszcza siano, następnie słomę (a latem zielonkę), w mniejszej ilości warzywa i granulat. Do tego wypijają 100-150 litrów wody dziennie.

W warunkach zoo wywiezioną kupę słoni liczy się w taczkach. Opiekunowie dzielą się jej załadunkiem i transportem, by wzajemnie się odciążyć – to nie jest praca dla jednej osoby. Czasami wywożą łącznie 25 taczek kupy, czasami nawet 40 – gdy spadnie deszcz i całość zmiesza się z błotem. Na jedną taczkę wchodzą 1-3 kupy, w zależności od wielkości. To cała „kupa kupy”, a trzeba podkreślić, że słonie mamy tylko dwa. Kał trafia na płytę obornikową w części magazynowej i wywozi go specjalna firma. Co ciekawe, z kupy słonia da się zrobić dobrej jakości papier.

Jeżdżenie na słoniach to nie atrakcja, to tortura!

jazda na słoniu powiedz nie

W Dzień Słonia nie możemy nie powtórzyć naszego wielokrotnego apelu o bycie świadomym turystą. Przypominamy: nie korzystaj z przejażdżek na słoniach. Wybierając się na wakacje pamiętaj, że każdy słoń, który daje na sobie jechać, cierpiał. Niemożliwe jest przyzwyczajenie takiego zwierzęcia do jazdy na nim bez jego niewyobrażalnego bólu. Od tej reguły nie ma żadnego wyjątku.

Tak wielkie zwierzę, aby było posłuszne i służyło rozrywce turystów musi być złamane, dlatego też poddaje się je surowej i bolesnej tresurze już od małego słoniątka. Nadal jesteśmy świadkiem takiego procederu na całym świecie. Nie ma ani jednego słonia na świecie, który dał się osiodłać bez cierpienia.  Tymczasem życie to nie jest „W Pustyni i w Puszczy” i śliczny obrazek małej Nel jeżdżącej na łagodnym i posłusznym słoniu ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Przedsiębiorcy czerpiący profity z wyzysku zwierząt to nie mili panowie z egzotycznego kraju oferujący „uroczą atrakcję” jaką jest „niesamowite przeżycie” jazdy na słoniu. W rzeczywistości to bezwzględni oprawcy, którzy posuną się do wszystkiego i zadadzą największą krzywdę zwierzęciu, by tylko na nim zarobić. 

Podobnie szkodliwe są kąpiele ze słoniami, kreowane jako bajkowa atrakcja. To, że na naszych oczach słonie nie są bite nie oznacza, że nie dzieje się to za naszymi plecami. 

Bądźcie świadomymi turystami, weźcie sobie do serca to, co mówimy i edukujcie innych. Przejażdżkom na słoniach i kąpielom ze słoniami mówcie stanowcze i głośne „nie”.

 Czytaj także: Pomagamy dzikim kotom Azji z okazji Dnia Pantery Mglistej

Słonie ambasadorami biegu Wild Run

W tegorocznej edycji biegu charytatywnego Wild Run pobiegniemy dla zwierząt Azji, a każde wpisowe na bieg realnie wspomoże nasze projekty w tej części świata.

– Przy okazji Dnia Słonia przypominamy o możliwości udziału w Wild Run już 9 października. Jednym ambasadorów wydarzenia jest słoń indyjski, dlatego warto wziąć udział w szóstej już edycji naszego biegu – zaprasza Marta Gondek z Fundacji ZOO Wrocław DODO.

Fundacja ZOO Wrocław DODO pomaga słoniom indyjskim, szczególnie ich populacji żyjącej na wyspie Borneo. Wspieramy fundację Hutan, która realnie ochrania w naturze słonie indyjskie i inne zwierzęta tej niegdyś rajskiej wyspy. Celem Hutan jest utrzymanie populacji słoni w ich naturalnym środowisku, które jest niestety przekształcane i obejmuje nie tylko chronione lasy, ale obecnie także duże obszary produkcyjne palmy olejowej. Hutan odtwarza ekosystemy i ponowne zalesia duże obszary, prowadzi ochronę naturalnych siedlisk i dzikiej przyrody.

– Nasze działania ochroniarskie polegają na tym, że wspieramy ekologiczną uprawę palmy olejowej, w związku z tym zwierzęta mogą korzystać z tych plantacji i przemieszczać się przez nie. Są tworzone korytarze ekologiczne w których sadzone są także inne rośliny, nie tylko palma. Jest ona ulubionym pożywieniem słoni, które potrafią wedrzeć się na plantację i zniszczyć drzewa – wyjaśnia Anna Mękarska, prezes fundacji ZOO Wrocław DODO.

Ty też możesz pomóc słoniom na co dzień, dokonując świadomych wyborów konsumenckich. Olej palmowy jest obecny zarówno w żywności jak i kosmetykach. Nie sięgaj po produkty z tym składnikiem, zwłaszcza olejem pochodzącym z niecertyfikowanych i nieekologicznych plantacji.

Zobacz więcej: Wild Run 2022

Wesprzyj Fundację ZOO Wrocław DODO