Dzień opiekuna zwierząt w zoo – jak wygląda jego praca?
Dziś bardzo ważne święto dla każdego zoo: Międzynarodowy Dzień Opiekuna Zwierząt. Chcemy szczególnie podziękować tym, bez których ogrody zoologiczne nie mogłyby istnieć. Dzięki ich pracy i wielkiej pasji zoo jest takie, jakie jest. To miejsce pełne nie tylko pięknych zwierząt, ale i fantastycznych ludzi.
W ZOO Wrocław pracuje około stu opiekunów zwierząt i kierowników poszczególnych wydziałów. Ich praca jest ogromnym wyzwaniem, bowiem w naszym zoo mieszka ponad 10 tysięcy zwierząt, przedstawicieli około 1100 gatunków. To teoretycznie daje średnio około 100 zwierząt na osobę, ale to tylko teoria i trzeba na tę liczbę wziąć dużą poprawkę. W jednych pawilonach mieszkają dziesiątki lemurów, w innych około setka pingwinów, a w akwariach pływają tysiące ryb. Są też tacy, którzy mają pod opieką mniejszą liczbę zwierząt, ale są one duże i bardziej wymagające. Tak jest w przypadku pracowników zajmujących się nosorożcami i słoniami, których codzienną pracę postaramy się nieco Wam przybliżyć.
Czytaj także: Kto zajmuje się żywieniem zwierząt w naszym zoo i jak duża jest kupa słonia?
Dzień opiekuna zwierząt zaczyna się o godz. 7:00
Opiekunowie przychodzą do pracy na godzinę 7:00, dwie godziny przed otwarciem zoo. Zaczynają od bardzo ważnego obchodu – muszą dokładnie obejrzeć wybiegi, obserwują też zwierzęta. W nocy opiekunowie nie pracują, a na terenie zoo zostaje tylko ochrona, więc tym ważniejsze, by rozeznać się w sytuacji.
Anna Gorczyńska, która pracuje ze słoniami w naszym zoo już od 12 lat, doskonale zna Birmę i Toto. Słonice mają już ponad 60 lat, są więc sędziwe. W dodatku swoje życie zaczynały w cyrkach, co dzisiaj skutkuje zaburzeniami spowodowanymi złym traktowaniem w przeszłości. Występuje u nich stereotypia objawiająca się stąpaniem z nogi na nogę i kiwaniem się z boku na bok – nie jest to słoniowy „taniec”, to zaburzenie. Takie zachowania u naszych słoni udało się niemal całkowicie wyeliminować, ale czasami jeszcze występują. Poranny obchód ma na celu sprawdzenie, czy w zachowaniu słoni nie ma nic niepokojącego.
Po obchodzie opiekunowie przygotowują się do codziennych obowiązków i rozdzielają je między sobą. Pracują standardowo 8 godzin dziennie i muszą dyżurami obdzielić 7 dni w tygodniu. Do zoo muszą przychodzić także w weekendy – praca przy oporządzeniu zwierząt to te same codzienne zadania, które powtarzają się rutynowo, bo nie można ich zaniedbać. W tej pracy zdarza się, że wolne ma się w środku tygodnia.
Nie każdego dnia obsada jest taka sama, właśnie ze względu na to, że praca jest rozpisana także na weekendy. Czasami trzeba przejąć obowiązki kolegi, więc każdy z opiekunów musi się dobrze znać nad wszystkimi zwierzętami w swojej sekcji. Ważne uwagi są zapisywane przez opiekunów każdego dnia w kalendarzu lub zeszycie, a poranna lektura notatek kolegów dostarcza wiedzy o tym, co działo się dzień wcześniej.
Sprzątanie po słoniach i nosorożcach – praca dla prawdziwych twardzieli
Słonie zaczynają dzień od opieki medycznej. W praktyce oznacza to, że Toto należy podać leki, a Birmie posmarować maścią zad. Ogólnie są one w dobrym stanie jak na swój wiek, ale drobne dolegliwości zawsze się pojawiają.
Następnie opiekunowie chwytają za widły, łopaty, grabie i miotły i przez kolejne trzy godziny bardzo ciężko pracują sprzątając wnętrze pawilonu słoniarni – po raz pierwszy, ale nie ostatni tego dnia. Sprzątanie wybiegów zajmuje najwięcej czasu w ciągu każdej zmiany. W przypadku słoni i nosorożców to po prostu ciężka fizyczna praca. Wybiegi to miejsca, które widzą odwiedzający zoo, dlatego zazwyczaj sprząta się je jako pierwsze, między godz. 7:00 a 9:00, czyli otwarciem bram ogrodu.
Maciej Okupnik zajmuje się nosorożcami, które spośród jego podopiecznych są największe i robią największą kupę. To potężne zwierzęta: samiec, Manas waży ponad dwie tony. Najmłodsza Kiran już w wieku pół roku ważyła 300 kg i przybierała nawet 1,5 kg dziennie (obecnie waży około 700 kg). Z wybiegów trzech nosorożców Maciek i inni opiekunowie zbierają dziennie 5-6 taczek odchodów. Zawartość jednej ma masę nawet 30 kg, co daje ponad 150 kg kupy. Po około 65 kg pochodzi od dorosłych nosorożców, a reszta od „małej” Kiran.
Skąd bierze się tego aż tyle, skoro jeden dorosły nosorożec zjada około 25 kg siana, 5 kg słomy, 2-3 kg granulatu i kilka gałęzi? Resztę składu odchodów stanowi woda, do której nosorożce mają bieżący dostęp. Zimą piją jej więcej, bo otrzymują bardziej suchy pokarm. Mają poidło automatyczne, z którego pobierają nawet 40-90 l dziennie na osobnika.
Robi wrażenie? Słonie w ogrodach zoologicznych jedzą i piją jeszcze więcej i robią największą kupę spośród wszystkich zwierząt w zoo. Potrafią przyjąć około 100-120 kilogramów pokarmu na głowę – zwłaszcza siana, następnie słomy (a latem zielonki), w mniejszej ilości warzyw i granulatu. Do tego wypijają 100-150 litrów wody dziennie. Nasze słonice jedzą po kilkadziesiąt kilogramów pożywienia dziennie. Jeden słoń wydala nawet do 100 kg kału i ktoś to musi posprzątać. W warunkach zoo wywiezioną kupę liczy się w taczkach. Opiekunowie dzielą się jej załadunkiem i transportem, by wzajemnie się odciążyć – to nie jest praca dla jednej osoby. Czasami wywożą łącznie 25 taczek kupy, czasami nawet 40 – gdy spadnie deszcz, a na dworze siano zmiesza się z odchodami i błotem. Na jedną taczkę wchodzą 1-3 kupy, w zależności od wielkości. To cała „kupa kupy”, a trzeba podkreślić, że słonie mamy tylko dwa.
Budowa układu pokarmowego nosorożców i słoni dostarcza opiekunom ogrodów zoologicznych na całym świecie dodatkowej pracy, bo niezbyt dobrze trawią pokarm i pobierają z niego stosunkowo niewiele składników odżywczych, a tym samym muszą zjeść więcej. Mają jeden żołądek, w odróżnieniu od przeżuwaczy takich jak krowy, które mają ich kilka i trawią pokarm wielokrotnie. Co ciekawe, z kupy słoni można tworzyć papier, w dodatku bardzo wysokiej jakości. U nas odchody zwierząt są transportowane w wyznaczone do tego miejsce za magazynem, czyli tak zwaną płytę obornikową, z dala od oczu i nosów odwiedzających nasze zoo, a potem są wywożone specjalnymi transportami.
Są także inne zwierzęta
Anna Gorczyńska zajmuje się nie tylko Birmą i Toto, ale także hipopotamami karłowatymi Carlosem i Kadarką, tapirami i stadem kapibar – wszystkie one mieszkają w słoniarni. Kapibary to największe gryzonie świata, ale najmniejsze spośród zwierząt pod jej opieką. Te urocze stworzenia trzymają się razem, poza Hansem, kapibarą-samotnikiem, który zazwyczaj spędza czas sam na uboczu. Nie ma czasu na zbyt długie zachwycanie się kapibarami, bo pracy nie ubywa. Na wszystkich wybiegach mniejszych zwierząt także trzeba posprzątać, a wnętrze boksów wymyć wodą za pomocą węża. Każde zwierzę trzeba także nakarmić i zaobserwować jego zachowanie – między innymi czy ma apetyt, czy porusza się sprawnie i nie jest osowiałe.
Maciej Okupnik zajmuje się co prawda głównie nosorożcami wraz ze swoją koleżanką Justyną, ale do ich obowiązków należy także zadbanie o kanczyle filipińskie (które przebywają na zapleczu pawilonu Terai) oraz mundżaki, pekari i jelonki czubate, zebry, bantengi, kangury i walabie. Maciek i Justyna dogadują się bez słów. On bierze łopatę, ona miotłę. Pracy jest bardzo dużo, więc ważne, by sobie pomagać. Każdy z 4 opiekunów w pawilonie odpowiada za wszystkie zwierzęta i to, przy jakich danego dnia będzie pracował, zależy od składu osobowego wynikającego z grafiku. Gdy w pawilonie nie ma któregoś z kolegów, który zazwyczaj opiekuje się konkretnymi zwierzętami, trzeba go zastąpić. Każdy z gatunków jest inny, trzeba więc być wszechstronnym i gotowym do pomocy.
Karmienie
Rano opiekunowie muszą uporać się także z innymi ciężkimi obowiązkami oprócz sprzątania. Trzeba jechać po gałęzie, na przykład dla nosorożców. W poniedziałki, środy i piątki opiekunowie nosorożców odbierają też warzywa z magazynu, na zmianę z opiekunami słoniarni, którzy robią to we wtorki i czwartki. Warzywa i granulaty to jednak dodatek dla tych wielkich zwierząt, których około 70 proc. diety stanowią siano i słoma lub zielonka. Wyładowanie beli siana i słomy wymaga wiele energii. Duże belki pracownicy przywożą ładowarką, gdyż niektóre ważą 200 kg. Pracownicy sami wnoszą do pawilonów małe kostki siana i słomy po ok 10 -12 kg.
Karmienie polega na rozłożeniu jedzenia na wybiegu lub w boksie (w zależności od tego, gdzie opiekunowie właśnie skończyli sprzątać pod nieobecność zwierząt). Pracownicy starają się rozmieszczać pokarm w różnych miejscach, aby jego szukanie zajęło zwierzętom więcej czasu. Ukrywają też smakołyki, na przykład w beczkach, pudełkach czy koszach, tak by ich zdobycie wymagało od ich podopiecznych nieco wysiłku intelektualnego. To tak zwany enrichment.
Do obowiązków opiekunów nosorożców i słoni należy także utykanie gałęzi na wybiegu. Chwytna górna warga nosorożców pozwala im w naturze żywić się w 20-30 proc. gałęziami, dlatego suplementujemy im je w zoo.
Zobacz także: Dzień nosorożca – Marusia, Manas i Kiran dostały smakołyki
Trening medyczny zwierząt
Do nagradzania podczas treningu medycznego nosorożców i słoni wykorzystywane są świeże warzywa, najczęściej jarmuż lub marchew, a także granulat treningowy dla słoni, tak zwane chrupki. Trening jest ważny, ponieważ przyzwyczaja zwierzę do pracy z opiekunem. Nosorożce muszą nauczyć się wchodzić na wagę, a także stawać bokiem przy metalowych przegrodach odgradzających ich od opiekunów, żeby dały się obejrzeć i sprawdzić stan skóry. Poza tym na komendę otwierają paszcze, by opiekunowie mogli stan ich uzębienia i kładą się – wtedy są im sprawdzane kopyta i podbrzusze. Manas potrafi pięknie cofać się na komendę.
Birma i Toto podają opiekunom stopy przez specjalne „okienko” w odgradzającej je ścianie treningowej. Dbanie o kopyta, mycie ich, piłowanie i smarowanie jest ważne, a taki „manicure” to także trening medyczny, który pozwala zwierzętom nabrać zaufania do opiekuna. Słonie i nosorożce są inteligentne i dobrze współpracują. Pozwalają się dotykać przez ogrodzenie i dobrze czują dotyk przez swoją skórę, choć jest tak gruba.
Zobacz także: Trening medyczny rekinów. Jak wygląda trenowanie ryb?
Krótka przerwa, a po niej dalsza część pracy
Między godziną 10:00 a 10:30 opiekunowie mają swoją przerwę na jedzenie i odpoczynek. Wtedy słonie są wpuszczane do słoniarni i także rozpoczynają swoje śniadanie, by niebawem można było sprzątnąć ich wybieg zewnętrzny.
Sprzątanie wybiegu zewnętrznego słoni wymaga jeszcze więcej wysiłku, niż sprzątanie w pawilonie, gdyż w niepogodę na dworze jest sporo błota. Zawsze bez taryfy ulgowej trzeba posprzątać wszystkie kupy, a z tym zadaniem trzeba się pospieszyć. Po posprzątaniu wybiegu słonie ponownie są wypuszczane na zewnątrz, a opiekunowie sprzątają ich boksy po raz drugi tego dnia, by na wieczorny powrót słonie miały czysty pawilon. A nazajutrz sprzątanie zaczyna się od nowa…
Dzień opiekunów jest zapełniony pracą od samego rana, a z powodu natłoku obowiązków czas do końca zmiany mija szybko. Trzeba też reagować na sytuacje nadzwyczajne. Czasami jest to poród, innym razem zwierzę trzeba złapać i zawieźć do ambulatorium, by zostało zbadane przez lekarzy weterynarii (choć to raczej weterynarze przyjeżdżają do zwierzęcia). Bywa też, że trzeba się wypowiedzieć przed kamerą dla mediów lub znaleźć czas dla pracowników marketingu przygotowujących nowy materiał o zwierzętach. To są jednak rzadkie sytuacje.
Dużo częściej zdarza się, że opiekunowie odpowiadają na pytania odwiedzających nasze zoo. Reagują, edukują, rozwiewają wątpliwości i przybliżają życie swoich niezwykłych podopiecznych. Do obowiązków niektórych opiekunów należą też karmienia z udziałem publiczności połączone z pokazowym treningiem medycznym. Tak jest w przypadku kotików, czy też fok. Opiekunowie słoni opowiadają o Birmie i Toto podczas letniego spotkania z opiekunem. Zadaniem ZOO Wrocław jest nie tylko ochrona zwierząt, ale także edukacja, która jest dla nas bardzo ważna.
Pod koniec zmiany opiekunowie nosorożców przygotowują siano na następny dzień, bo zwierzęta z niecierpliwością czekają na nie, gdy tylko wstanie słońce. Wraz z końcem pracy wpisują też istotne uwagi do kalendarza, jeśli działo się coś wymagającego wzmianki.
O godzinie 15 nadchodzi „fajrant’, ale nie dla wszystkich. Wyznaczony w grafiku dyżurny zostaje w pawilonie do końca otwarcia ogrodu zoologicznego. Taki dyżur w zależności od pory roku i godzin otwarcia zoo różni się długością. Polega na reagowaniu na bieżące sytuacje i na nadzorowaniu, czy wszystko funkcjonuje prawidłowo.
Praca dla pasjonatów
Praca opiekunów zwierząt jest ciężka fizycznie, wymaga siły, wytrzymałości, dobrej współpracy z innymi opiekunami, a niekiedy dużej odporności psychicznej. Nie polega ona na głaskaniu zwierząt. W pawilonach nie pachnie ładnie, nie pracuje się elegancko ubranym, a kupy przerzuca się w gumiakach.
Po takiej pracy siłownia nie jest potrzebna, konieczny jest za to prysznic. Tak jest codziennie, a taryfy ulgowej po prostu nie ma – zwierzęta każdego dnia jedzą tyle samo, robią taką samą kupę i wymagają takiej samej opieki.
Opiekunów łączy ich jedno – miłość do zwierząt. Bez tego wykonywanie tego zawodu jest niemożliwe i naprawdę widać, że nasi pracownicy kochają to, co robią i potrafią o tym opowiadać z sercem. Najlepszą nagrodą dla nich jest reakcja zwierząt na ich obecność, współpraca podczas treningu medycznego, możliwość obserwacji jak rosną i prawidłowo się rozwijają. Wzruszają się, gdy słonie porozumiewają się między sobą, choć przez lata nie wydawały żadnych dźwięków lub kiedy bawią się w deszczu jak dzieci i biegają wkoło wybiegu głośno trąbiąc. Są dumni, gdy nosorożec grzecznie wchodzi na wagę i wykonuje ich polecenia. Mają telefony komórkowe zapełnione filmami i zdjęciami zwierząt i z uśmiechem je pokazują.
Mimo trudności, chętnych do wykonywania tego zawodu nie brakuje. Opiekunowie trafiają do nas najczęściej po takich kierunkach studiów jak zootechnika i biologia. Bardzo często starają się latami o staż i pracę w naszym zoo. Nie ma tutaj ludzi z przypadku. Dziękujemy im za codzienny wysiłek, którego celem jest to, co dla naszej misji najważniejsze – zapewnienie zwierzętom jak najlepszej opieki.
Pomagamy w kształceniu opiekunów zwierząt w zoo. Chcesz podążyć taką ścieżką kariery? Zobacz: Studia „Opiekun zwierząt w ogrodach zoologicznych”