Cenne znalezisko w naszym zoo – album z pocztówkami sprzed ponad 100 lat
Zbiory biblioteczne wrocławskiego zoo wzbogaciły się ostatnio o nieskatalogowany wcześniej egzemplarz – album z archiwalnymi pocztówkami, które pokazują jak funkcjonowało zoo ponad sto lat temu. Od tego czasu zmieniło się nie do poznania. Cenna pamiątka jest bardzo krucha i stała się jednym z najciekawszych woluminów w naszej bibliotece.
Album należał do dyrektora zoo Friedricha Johanna Grabowskiego. Napis na pierwszej stronie głosi: Postkarten Album aus dem Breslauer Zoologischer Garten. Poniżej widnieje pieczątka dyrektora i dopisek: Gessamelt von Diretor Grabowsky seit April 1902. (Gromadzone przez dyr. Grabowskiego od kwietnia 1902 r.). Odnaleziony album jest także największym obecnie nam znanym zbiorem dokumentującym pokazy etnograficzne we wrocławskim zoo w latach 1904-1914.
Zobacz także: Zoo z nagrodą „Wrocław bez Barier”
Pamiątka sprzed lat
Wrocławski ogród zoologiczny otwarto jako Zoologischer Garten Breslau 10 lipca 1865 roku. Na około 10 hektarach Friedrich Thiemann z lokalnego Ogrodu Botanicznego oraz Julius Lösener, ogrodnik miejski Wrocławia zaprojektowali założenie parkowo-ogrodowe. Natomiast projekty pawilonów i stajenek dla zwierząt są dziełem znanego architekta Carla Lüdecke. Nowy park stanowił atrakcję turystyczną i służył wrocławianom jako miejsce spacerów, gdzie mogli podziwiać niedostępne dla nich egzotyczne gatunki zwierząt. W tamtych czasach mało kto mógł sobie pozwolić na dalekie podróże.
Dziś, 157 lat później, żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości. Na 33 hektarach eksponujemy około 10 tys. zwierząt niemal 1200 gatunków. Świat jest dla nas dostępny jak nigdy wcześniej, a ogrody zoologiczne zyskały nowe funkcje.
Naszą główną misją jest ochrona gatunkowa, hodowla zachowawcza, edukacja i działalność naukowa. Zoo służy przede wszystkim zwierzętom, dba o ich dobrostan i światową żywą pulę genów. Nie było to takie oczywiste przed ponad wiekiem. Od tego czasu świadomość na temat warunków hodowli zwierząt wzrosła, a standardy ich bytowania w ogrodach zoologicznych się poprawiły.
Widać to na archiwalnych pocztówkach w niezinwentaryzowanym dotąd albumie znalezionym w zbiorach bibliotecznych zoo. Pocztówki nie były adresowane i wysyłane, z tyłu są czyste. Kolekcja była zbierana przez dyrektora/dyrektorów najpewniej w celach archiwizacji. Pocztówek jest około 200, niektóre wzory się powtarzają.
Słonica Pepi, szympans Moritz, lew Turridu
Archiwalne ilustracje pokazują stare wybiegi i pawilony oraz pracę opiekunów. Na zdjęciach jest widoczny między innymi szympans Moritz (na zdjęciu z innym szympansem i z opiekunem). Przybył do zoo w 1931 roku z Berlina jako 1,5 roczny samiec. Przeżył wojnę, w 1945 roku został przewieziony do Łodzi. Po ponownym otwarciu zoo po wojnie nie został zwrócony przez łódzkie zoo (stwierdzono, że padł. W rzeczywistości żył jeszcze kilka lat). Obecność Moritza na pocztówce może świadczyć, że album był w posiadaniu kolejnych dyrektorów i był uzupełniany (Grabowski zmarł w 1929 roku). Moritz to także ten szympans siedzący przy stole z kubkiem i talerzykiem. Mpongo to drugi szympans widoczny na pocztówkach, samiec który przybył do zoo w 1901 roku gdy miał 3 lata i padł w 1906 roku.
Widoczny na pocztówkach jest także lew Turridu (wtedy powiedzielibyśmy lew przylądkowy, czyli z obecnych terenów RPA) przybył do zoo w maju 1909 roku. Padł w 1921 roku na obrzęk płuc. Możemy także zobaczyć samicę słonia afrykańskiego Pepi (tych w historii nie mieliśmy wiele) przywiezioną do zoo w 1894 roku z Menażerii Wiedeńskiej. Miała problemy z ciosami. W 1917 roku padła.
W czasach, gdy wykonanie fotografii było bardziej skomplikowane niż obecnie, tworzono sztuczne warunki do wykonania zdjęcia. Pionierem tego typu fotografii był pochodzący z Leszna Ottomar Anschütz. Pod jego nadzorem, na terenie zoo skonstruowano specjalne stanowisko fotograficzne, które stało przy dzisiejszym Terrarium, mniej więcej tam gdzie okrągła sadzawka z żabami zielonymi. Tam przynoszono zwierzęta i “ustawiano” do zdjęcia. Widać, że były one wykonywane seryjnie, w takich samych warunkach i przedstawiają różne gatunki zwierząt, np. gepardy. Pierwsze gepardy trafiły do zoo w 1882 roku, możliwe że to te widać na zdjęciach.
Ottomar Anschütz z pewnością robił wszystkie zdjęcia do słynnego przewodnika po zoo wydanego w 1890 roku, więc prawdopodobnie widoczne w naszym albumie pocztówki jego autorstwa były wykonywane właśnie przed 1890 r. Część pocztówek jest podpisana jego nazwiskiem. Anschütz był wynalazcą, opatentował migawkę szczelinową, która pozwalała robić szybkie zdjęcia, m.in. koni w biegu.
Dawne pawilony i wybiegi
Niektóre fotografie pokazują także zdjęcia opiekunów z dzikimi zwierzętami, na przykład opiekuna z szympansem na rękach, pracownika na wybiegu hipopotama czy młodych niedźwiedzi brunatnych. Dzisiaj wykonanie takich zdjęć byłoby niemożliwe w żadnym spośród największych światowych ogrodów zoologicznych. Opiekunowie nigdy nie pozostają w bezpośrednim kontakcie ze zwierzętami drapieżnymi lub niebezpiecznymi. Wynika to z większej wiedzy, troski o bezpieczeństwo zwierzęcia i człowieka oraz świadomości zagrożeń i natury dzikich okazów. 150 lat temu do egzotycznych zwierząt podchodzono brawurowo – dziś nasza wiedza jest dużo większa, a zasady postępowania z dzikimi zwierzętami regulują odpowiednie przepisy.
Na jednym ze zdjęć widzimy najstarszy pawilon zoo – Basztę Niedźwiedzi. Fotografia uzmysławia, skąd wzięła się jego nazwa. Jedną z klatek zamieszkują na niej niedźwiedzie polarne. Dzisiaj nie do pomyślenia byłoby eksponowanie ich w takich warunkach – na tak ograniczonej przestrzeni. Obecnie Baszta Niedźwiedzi zasiedlona jest wyłącznie przez kilka gatunków sów.
Oprócz Baszty Niedźwiedzi widać m.in. restaurację z salą koncertową (dziś Terrarium). Był to budynek mogący gościć ponad 700 osób. Są także pocztówki przedstawiające Ptaszarnię, Domek Jeleni, Małpiarnię, a także stary Mały Pawilon Drapieżców (były w nim eksponowane małe drapieżniki, obecnie budynek nie istnieje).
Pokazy etnograficzne, czyli wystawy ludów egzotycznych
To właśnie na trawniku pomiędzy Małym Pawilonem Drapieżców, Słoniarnią i Ptaszarnią, we wrocławskim zoo, można było oglądać pokazy etnograficzne. Tak zwane Völkerschauen, czyli pokazy ludów odbywały się na terenie Breslauer Zoologischer Garten 23 razy w latach 1876-1930, najczęściej otwierały sezon letni i trwały kilka tygodni.
Organizacja pokazów przypadła na okres sprawowania funkcji czterech dyrektorów: dr. Franza Schlegela (1864-1882), Hermanna Stechmanna (1882-1900), Friedricha Grabowskiego (1901-1929) oraz Hansa Honigmanna (1929-1934).* Odnaleziony album z pocztówkami jest największym obecnie nam znanym zbiorem dokumentującym pokazy z lat 1904-1914.
Pokazy ludów w europejskich ogrodach były związane z zamorskimi wyprawami na przełomie XIX i XX wieku.
Z dalekich kontynentów przywożono egzotyczne zwierzęta, nieznane europejskiej publiczności, a z biegiem lat także lokalnych mieszkańców tych rejonów. Na początku były to rodziny, a stopniowo coraz większe grupy (nawet do kilkuset osób) wraz z całym dobytkiem i inwentarzem. Trzeba tutaj wspomnieć Carla Hagenbecka, handlarza dzikimi zwierzętami i organizatora około siedemdziesięciu niemieckich wystaw etnograficznych w latach 1874-1932, który był pionierem tego trendu. Z kolei pocztówki w naszym albumie przedstawiają pokazy organizowane przez braci Carla i Fritza Marquardtów.
Zainteresowanie pokazami było ogromne, reklamowano je w prasie, a duży wpływ na ich popularyzację miała też prawdziwa rewolucja pocztówkowa. To właśnie takie pocztówki, jak te znalezione w naszym albumie, były wtedy na szczycie popularności. W 1900 roku w samych tylko Niemczech rozesłano około 786 mln pocztówek, czyli średnio 15 na obywatela.
Grupy etniczne występowały w wielu miastach niemieckich, a przemieszczały się między nimi najczęściej pociągiem. Ich pobyt w danym mieście często inaugurował pochód jego ulicami. Tak było również we Wrocławiu.
Hagenbeck tak relacjonował przejazd karawany nubijskiej w 1876 roku:
“W Breslau, na przykład, wpadłem na pomysł, żeby moi Nubijczycy przejechali przez miasto – wszyscy w przepychu swojej broni, piór i skór, w najwytworniejszych ekwipażach, jakie można było dostać w Breslau. W pierwszym powozie siedział dr Schlegel, dyrektor zoo, ja sam oraz piękna Hadjidje. Obok każdego woźnicy królował w mrocznym majestacie sudański wojownik z lancą. Dziesięć powozów jeden za drugim.”**
Zarówno we Wrocławiu jak i innych niemieckich miastach, organizatorzy dbali o dobry odbiór tych widowisk i akceptację środowisk naukowych, podkreślając swoją motywację do ich wystawiania szerzeniem wiedzy. Zapraszali na przedpremierowe pokazy specjalne naukowców, dziennikarzy i lokalne autorytety. Tak było przykładowo po przybyciu Kałmuków z Budapesztu, ludu Ashanti w 1899 roku czy Samoańczyków w 1900 roku.
W odtworzonych “wioskach” na terenie ogrodów zoologicznych, przedstawiciele odległych cywilizacji wiedli życie możliwie bliskie temu w ich kraju, kultywowali swoje zwyczaje, parali się rzemiosłem, sypiali w swoich chatach i przygotowywali pokazy artystyczne. Polegały m.in. na śpiewach, tańcach i symulowanych walkach. O wystawianiu pokazów w zoo przemawiały m.in. względy praktyczne, gdyż towarzyszącym grupom zwierzętom należało zapewnić schronienie i jedzenie. Grupy z odległych krajów przyjeżdżały do Europy dobrowolnie, a za swoje usługi otrzymywały wynagrodzenie. Przedstawiciele plemion mówili po niemiecku, gdyż grupy często przyjeżdżały z niemieckich kolonii, m.in. Samoa Niemieckiego.
Goście ogrodów zoologicznych, w tym wrocławskiego, z chęcią płacili za bilety wstępu kilkadziesiąt fenigów, co nie było wygórowaną ceną nawet dla klasy robotniczej, by móc oglądać pokazy na żywo. Z biegiem lat zyskały na rozmachu i stały się dużymi widowiskami artystycznymi. W przypadku niepogody, we Wrocławiu przenoszono je do dzisiejszego budynku Terrarium – wtedy sali koncertowej z restauracją. Pomiędzy pokazami życie w chatach toczyło się spokojnie. W dzienniku “Breslauer Zeitung” z 1899 roku czytamy:
“Siedzą cicho w swoich chatach i są zajęci pracą komercyjną. Najpierw przechodzimy obok tkacza. Z wielkim artyzmem tka on z bawełnianej włóczki kolorowe ubrania, w które (oni) malowniczo się owijają. Tka piękne pasy, które potem zszywa razem.”***
Wystawy etnograficzne były niezwykle popularną formą rozrywki, polegającej na kontakcie z żywymi ludźmi, przedstawicielami odmiennej kultury. Ze wzmianek w prasie wynika, że publiczności zdarzało się nie tylko ich obserwować, ale także podchodzić do nich na wyciągnięcie ręki. Podczas pierwszych pokazów organizatorzy starali się zachować dystans między odwiedzającymi, a egzotycznymi gośćmi tłumacząc to obopólnym bezpieczeństwem, natomiast z biegiem lat standardem stało się spacerowanie od chaty do chaty, czy fizyczne kontakty z ich mieszkańcami.
Frekwencji z lat organizowania pokazów do dziś nie dorównały nawet rekordowe dni w powojennej historii zoo.
Występy Nubijczyków w 1876 roku już pierwszego dnia zobaczyło ponad 30 tysięcy osób, a Tunezyjczyków w 1904 roku w jeden tylko dzień (3 lipca) obejrzało 41 509 widzów. Pozostaje to po dziś dzień rekord frekwencyjny zoo. Wioskę sudańską w 1909 r. odwiedziło łącznie przez wszystkie dni 97 137 osób, a pokazy zaś Samoańczyków w 1910 roku 105 304 łącznie.*
Tak wielką popularność Völkerschauen przypisuje się m.in. rewolucji naukowej i przemysłowej, rozwojowi muzeów, przejawem przemian politycznych i społecznych, a co za tym idzie większą ciekawością świata. Dla rozwijającej się klasy średniej ważna była edukacja, a dla uboższej części społeczeństwa oglądanie przedstawicieli innych kultur w swoim mieście było często jedyną możliwością zobaczenia ich na żywo.
Wykaz pokazów etnograficznych w Zoologischer Garten Breslau
- 1876 – „karawana nubijska” – pokazy z udziałem przedstawicieli różnych plemion Sudanu. Organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;
- 1878 – „karawana nubijska” – grupa liczyła 17 osób (w tym jedna kobieta). Organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;
- 1879 – „karawana nubijska” – organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;
- 1879 – Indianie z Patagonii;
- 1883 – Samojedzi – organizatorem pokazów był Curt Terne;
- 1886 II – Indianie z Bella Coola – grupa liczyła dziewięć osób. Organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;
- 1894 – Dinka – przedstawiciele sudańskiego plemienia zamieszkiwali w glinianych lepiankach, wzniesionych na łąkach przy dużym domu drapieżców;
- 1895 (jesień) – Samoańczycy – organizatorami pokazów byli bracia Carl (1860-1916) i Fritz (1862–?) Marquardt
- 1896 11 IX–7 X – Samoańczycy – organizatorami pokazów byli bracia Marquardt;
- 1897 30 IV–16 V – Kałmucy – grupa składała się z 30 osób. Przedstawiano sceny z życia w Dżungarii. Organizatorem pokazów był Eduard Gehring;
- 1899 13 VI–19 VII – lud Aszanti – grupa liczyła 73 osoby. Przedstawiano sceny walk i rzemiosła. Do Europy zostali przywiezieni przez niejakiego Wiktora Brambergera, byłego sekretarza wiedeńskiego zoo, w Afryce zaś rekrutował ich lokalny nauczyciel Sampson A. Hammon, który podróżował wraz z grupą;
- 1900 21 VIII–16 IX – Samoańczycy – grupa liczyła 30 osób. Organizatorami pokazów byli bracia Marquardt;
- 1904 16 VI–10 VII – Tunezyjczycy – grupa składała się z 34 osób. Przedstawiano rzemiosło, tańce, sceny walk. Grupę zaprezentował Carl Marquardt;
- 1905 – Sudańczycy;
- 1906 21 V–10 VII – pokaz poświęcony Afryce – kluczowym punktem programu była rekonstrukcja afrykańskiej wioski. Organizatorem pokazów był Carl Marquardt;
- 1907 – pokaz poświęcony Afryce – była to prawdopodobnie grupa Marokańczyków;
- 1908 – Beduini;
- 1909 23 VII–15 VIII – „wioska sudańska” – organizatorem przedsięwzięcia był Carl Marquardt;
- 1910 26 VII–21 VIII – Samoańczycy – organizatorami pokazów byli bracia Marquardt. Pokazy Samoańczyków w latach 1910–1911 zostały zorganizowane na podstawie specjalnego pozwolenia, jako że w tamtym okresie obowiązywał już zakaz rekrutowania na cele pokazów osób z niemieckich kolonii;
- 1911 – Samoańczycy;
- 1912 26 VII–19 VIII – Beduini – grupa liczyła 55 osób. Organizatorem przedsięwzięcia był Carl Marquardt;
- 1914 31 VII–23 VIII – pokaz pt. „Rasy Doliny Nilu” – ze względu na wybuch I wojny światowej przedsięwzięcie, którego organizatorem był Carl Marquardt nie przyniosło spodziewanych dochodów;
- 1930 VI–VII – pokaz poświęcony Afryce Wschodniej – występy ludów Afryki połączono z ekspozycją zwierząt, przedsięwzięcie okazało się niedochodowe.
Źródła
*Autorką najgłębszej, najlepszej i niezwykle ciekawej analizy tego tematu jest Dominika Czarnecka z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. W swoim artykule w periodyku “Etnografia Polska” z 2018 roku, publikuje listę pokazów w Breslau wraz z opisującymi je wzmiankami w prasie. Przytoczone tu cytaty i dane pochodzą właśnie z tego opracowania. Zachęcamy do zapoznania się z jego całością: „A w niedzielę szło się oglądać ludzi”. Pokazy etnograficzne we wrocławskim ogrodzie zoologicznym 1876-1930.
**Leszek Solski, Harro Strelhow 2015, 150 lat Zoo Wrocław, Zoo, Wrocław
*** Archiwum zoo, zeszyty „Zeitungs-Ausschnitte”, 1898-1906, wycinek z „Breslauer Zeitung”, 15.06.1899.