Po co właściwie ZOO Wrocław fundacja? A po to, żeby móc wspierać ochronę gatunków ginących i zagrożonych wyginięciem w Polsce oraz na świecie, w środowiskach ich naturalnego występowania i w hodowli zachowawczej. Brzmi dość skomplikowanie, choć w praktyce oznacza to, że Fundacja będzie:
- przygotowywać własne projekty ochrony zwierząt, co już czyni pracując nad programem badawczym nad manatami afrykańskimi, który w pierwszej fazie polegać ma na oszacowaniu populacji żyjącej w środowisku naturalnym,
- wspierać działania na rzecz ochrony gatunków ginących i zagrożonych wyginięciem, co nasze zoo już robi przygotowując choćby film edukacyjny o pancerniku olbrzymim, który pokazywany jest we wszystkich szkołach w Brazylii, a wkrótce będzie pokazywany w innych krajach Ameryki Południowej,
- współpracować z organizacjami i ludźmi, którym leży na sercu ratowanie zwierząt, stąd współpraca np. z południowoafrykańską fundacją SANCCOB czy filipińską Katalą,
- wspierać finansowo i merytorycznie hodowlę zachowawczą poza środowiskiem naturalnym, więc m.in. w ogrodach zoologicznych, gatunków zwierząt ginących i zagrożonych wyginięciem, co ogród robi od kilku lat np. w przypadku hodowli skrajnie zagrożonego kanczyla filipińskiego – niemal wszystkie osobniki w europejskich ogrodach zoologicznych mają w rodowodzie Wrocław,
- prowadzić działalność edukacyjną chociażby przez podobne spotkania otwarte,
- oferować doradztwo w zakresie działań na rzecz ochrony zwierząt,
- prowadzić działalność wydawniczą,
- prowadzić zbiórki środków na wybrane i sprawdzone projekty ochroniarskie,
- … (jak to ładnie wyjaśnić?)
Dlaczego DODO?
Nieżyjący już działacz na rzecz ochrony środowiska – Sir Peter Scott, powiedział kiedyś „Nie ocalimy wszystkiego, co byśmy pragnęli. Ale uratujemy o wiele więcej niż mogłoby ocaleć, gdybyśmy w ogóle nie podjęli naszych starań.” i to te słowa stały się mottem ZOO i przyczynkiem postania fundacji. Historia ptaka dodo, to historia bezmyślności człowieka, który doprowadził do jego całkowitego wytępienia. Oto w XIX w. ten spory nielot traktowany był jako zapas żywności w długich podróżach morskich. Nie zwracano uwagi na to, że jest to gatunek endemiczny wyspy Mauritius. Opisano go w XIV w., a ze środowiska zniknął niespełna trzysta lat później. Mimo przeniesienia do Europy kilku osobników nie udało się poprowadzić ich hodowli i ocalić przed zniknięciem z Ziemi. W dodatku nie udało się poznać ich biologii, ani zachować choćby jednego kompletnego szkieletu. Pozostała legenda i kilka obrazów. Wybrano właśnie ten gatunek, aby zawsze pamiętać, że najbardziej niebezpieczna jest właśnie bezmyślność człowieka i że czasem wystarczy drobny gest, aby zapobiec zagładzie kolejnego gatunku.
Więcej o fundacji na stronie: www.fundacjadodo.pl.